2025-12-03

„Rolnicy. Podlasie”. Bohaterowie wspominają pierwsze nagrania

0

Choć dziś kamera to dla nich codzienność, początki w programie „Rolnicy. Podlasie” były pełne stresu, emocji, a czasem także zaskoczenia. Michał i Olek, Ewelina i Wojtek oraz Jurek z Ciełuszek wracają pamięcią do swoich pierwszych dni na planie. Jedni wspominają szok związany z obecnością ekipy, a inni ogromne zmęczenie i tremę oraz spontaniczną decyzję, która zmieniła ich życie. Oglądaj „Rolnicy. Podlasie” w niedzielę o godz. 20:00 w Fokus TV.

Brzask dla niektórych straszny
Michał i Olek doskonale pamiętają początek nagrań. - W pierwszym odcinku było dojenie, ogródek i wyganianie krów, a ekipa przyjechała o czwartej rano, o kosmicznej godzinie. Znaczy dla nich kosmicznej - ujawnili z uśmiechem. Zdjęcia trwały niemal cały dzień, z krótką przerwą dla ludzi odpowiedzialnych za produkcję, jednak tak właśnie wygląda dla nich normalny dzień pracy. - W gospodarstwie niczego nie da się zaplanować pod telewizję. Nikt nie będzie czekał z sianiem czy rzepakiem, bo ekipa ma 1 września okienko - wyznali szczerze.

Choć początkowo trudno było uwierzyć, że ich praca ma być rejestrowana, szybko przywykli do obecności kamer. Michał i Olek sami zauważyli, że była to dla nich nowa sytuacja. - Przecież nikt nie spodziewałby się telewizji u rolników na wsi - dodali.

Wymagające „setki”
Ewelina wspomina, że pierwsze nagrania były dla nich zupełnie nową, pełną emocji sytuacją. - Nie wiedzieliśmy, kto przyjedzie, jak to będzie wyglądało, co mamy robić - przyznała.

Choć podczas pracy o stresie związanym z kamerami się zapomina, największym wyzwaniem okazały się tzw. „setki”. - To jest chyba największy stres do tej pory. To moment, w którym trzeba usiąść naprzeciw kamery i po prostu mówić, bez zajęcia rąk, bez naturalnego kontekstu pracy - powiedziała Ewelina. - Kamery patrzą na nas, my na kamery i czasem konsternacja: co tu powiedzieć? - przyznała ze szczerością.

Po zakończeniu pierwszych nagrań emocje opadły natychmiast. Ewelina pamięta, że mimo stresujących sytuacji, dzisiaj ma bardzo dobre wspomnienia ze swoim udziałem w programie

Przypadek, który zmienił wszystko
Jurek z Ciełuszek do programu „Rolnicy. Podlasie” trafił zupełnie inaczej niż pozostali. Wszystko zaczęło się od wizyty reżysera, Marka. - Przyjechał do naszej sołtysowej. Ja na początku nie chciałem, ale powiedział: jeden odcinek. No i mnie namówił - ujawnił. - Ja za stary dziad, żeby bać się kamery - dodał z charakterystycznym humorem dla siebie.

Wcześniej Jurek brał udział w wystawach i wywiadach, więc obecność mediów nie była mu zupełnie obca. To on również wciągnął do programu swoją córkę, Agnieszkę. Choć u Jurka rejestracja odbywa się rzadziej niż u innych bohaterów, bardzo mu to odpowiada. - Jedno nagranie na miesiąc, czasem półtora. Pasuje mi to - powiedział szczerze.

Rolnicy. Podlasie w niedzielę o godz. 20:00 w Fokus TV.

FOKUS TV